piątek, 28 grudnia 2018

Budapeszt na własną rękę- dzień 2

Ciąg dalszy naszej wycieczki do Budapesztu.

Wstajemy rano i zbieramy się do wyjścia. Idziemy do pobliskiej stacji metra M4 i jedziemy z dwoma przesiadkami na Deak Ferenc ter, skąd po długich poszukiwaniach przystanku wsiadamy do autobusu nr 16, który jedzie na Wzgórze Zamkowe od strony Baszty Rybackiej, do której chcemy dotrzeć. Dodam tylko, że my kupiłyśmy bilet 24-godzinny na wszystkie środki komunikacji miejskiej (więcej o tym w osobnym wpisie).

Kamienica przy Deak Ferenc ter.
Mapa Wzgórza Zamkowego



Pierwszy obiekt, który dostrzegamy docierając na miejsce to kościół pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny, nazwany przez miejscowych Kościołem Macieja (Matyas Templom). Jest on wybudowany w stylu neogotyckim, o czym mogą świadczyć strzeliste wieżyczki. Wnętrze kościoła zdobią freski. Kościół jest udostępniony zwiedzającym za opłatą. Bilety można kupić w kasie naprzeciw. Koszt biletu normalnego to ok. 20zł. Można też kupić bilet na wieżę kościoła, z czego my rezygnujemy. Zwiedzając kościół możemy zobaczyć wszystkie jego zakątki oraz małe muzeum, gdzie znajdują się różne eksponaty związane z kościołem. Przed kościołem znajduje się Kolumna Świętej Trójcy (Szentharomsag-szobor).

Kościół Macieja
Ołtarz w Kościele Macieja
Grobowiec Króla Beli III
Kielich z XVw. z pozłacanego srebra, pochodzący ze skarbca Kościoła św. Bartłomieja
Kolumna Świętej Trójcy

Obok Kościoła Macieja znajduje się jeden z najbardziej znanych obiektów w Budapeszcie czyli Baszta Rybacka (Halaszbastya). Jest ona częścią Wzgórza Zamkowego, które jest w całości wpisane na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Baszta zbudowana jest w stylu neoromańskim, a powstała jako część zabudowań miasta na przełomie XIX i XXw. Składa się z 7 wieżyczek. Broniona była przez rybaków i im zawdzięcza swoją nazwę. Obok Baszty znajduje się pomnik konny św. Stefana (Szent Istvan szobra). Na baszcie znajduje się taras widokowy skąd podziwiamy panoramę Pesztu. Mamy stamtąd świetny widok na Parlament.

Pomnik konny św. Stefana
Widok na Parlament z Baszty Rybackiej

Baszta Rybacka




Miałyśmy ograniczony czas na zwiedzanie, ponieważ zbliżała się godzina naszego wymeldowania i musiałyśmy wrócić do mieszkania zabrać swoje rzeczy. Na pewno chciałabym jeszcze kiedyś wrócić na Wzgórze Zamkowe, szczególnie latem i odwiedzić wszystkie jego zakątki. Nic dziwnego, że Baszta Rybacka to jedna z największych atrakcji miasta. Przypomina trochę zamek. Jestem nią zachwycona.

Wracamy tym samym autobusem, do centrum jedziemy około 25 minut. Autobus jedzie trochę inną drogą niż poprzednio, ale dzięki temu możemy zobaczyć też inne obiekty w Budapeszcie. Po godzinie 13 opuszczamy mieszkanie i jedziemy liniami metra M4 i M2 pod Parlament (Orszaghaz).

Jesteśmy na miejscu. Naszym oczom ukazuje się budynek Parlamentu, który wygląda zachwycająco. Siadamy na krótką chwilę pod Parlamentem, żeby coś zjeść i napić się herbaty, a następnie spacerujemy wokół budynku i robimy zdjęcia. Parlament znajduje się nad Dunajem więc mamy doskonały widok na Wzgórze Zamkowe po drugiej stronie rzeki.

Parlament Węgierski

Obok Parlamentu znajdują się liczne pomniki m.in. Istvana Tiszy- węgierskiego polityka czy Lajosa Kossutha oraz Muzeum Etnograficzne (Neprajzi Muzeum). Nie bez powodu Parlament Węgierski jest nazywany jednym z najpiękniejszych w Europie. Główna fasada Parlamentu skierowana jest w stronę rzeki Dunaj. Powstawał na przełomie XIX i XXw. Stał się on symbolem stolicy Węgier. Jest on udostępniony do zwiedzania, ale tylko z przewodnikiem, po wcześniejszej kontroli bagażu. Bilety można kupić na miejscu lub przez internet. Zwiedzanie odbywa się o konkretnych godzinach w różnych językach. Niestety nie ma zwiedzania z przewodnikiem polskojęzycznym. Podczas tej wizyty nie miałyśmy czasu na zwiedzanie, ale przy okazji kolejnej  na pewno tu wrócimy.

Muzeum Etnograficzne
Widok na Parlament
Pomnik Istvana Tiszy

Przechodzimy przez centrum dla odwiedzających i jesteśmy nad Dunajem. Z tego miejsca podziwiamy panoramę Budy, Most Małgorzaty. Celem naszego spaceru tutaj jest jednak pomnik butów nad brzegiem Dunaju. Jest to Pomnik Pamięci Ofiar Holokaustu. Odsłonięto go w 60. rocznicę Holokaustu. Poświęcony jest budapesztańskim ofiarom rozstrzelanym nad brzegiem Dunaju, o czym mówi znajdująca się nieopodal tablica. Jest to jedno z bardzo ważnych miejsc, które trzeba odwiedzić będąc w Budapeszcie. Patrząc na ten pomnik nie sposób nie pomyśleć o historii, smutnej historii.

Most Małgorzaty
Widok na Parlament od strony Dunaju
Panorama Budy
Pomnik ku czci ofiar holokaustu

Następnie kierujemy się w stronę Skweru Wolności (Szabadsag ter). Po drodze mijamy pomnik Imre Nagy (Nagy Imbre szobor), przedstawiający dawnego premiera węgierskiego rządu stojącego na mosteczku. Następnie przechodzimy obok pomnika Ronalda Reagana (Ronald Reagan szobor), robimy zdjęcia, kolejnym pomnikiem na Skwerze Wolności jest pomnik ku czci poległych żołnierzy radzieckich. Spacerujemy po skwerze, robi się już coraz ciemniej, odwiedzamy tego dnia jeszcze jeden pomnik: pomnik poświęcony ofiarom nazistowskiej okupacji podczas II wojny światowej. Składa się on z dwóch części, a pomiędzy nimi jest ulica, którą przejeżdżają samochody. Nie wiem kto wpadł na taki pomysł.

Pomnik Imre Nagy
Pomnik R. Reagana
Pomnik ku czci poległych żołnierzy radzieckich
Część pomnika poświęconego ofiarom nazistowskiej okupacji

Następnie ulicą Hercegprimas u. docieramy pod Bazylikę św. Stefana (Szent Istvan Bazilika). Przed Bazyliką odbywa się jarmark świąteczny. My zostawiamy sobie udział w jarmarku na później i wchodzimy do Bazyliki. Wstęp jest bezpłatny, podczas naszej wizyty odbywała się tam próba chóru. Wnętrze robi na nas wrażenie. Obecnie Bazylika jest największym kościołem w Budapeszcie. Jest ona poświęcona pierwszemu królowi Węgier Stefanowi I. Posiada prawie 100 metrową kopułę z mozaiką. Dla chętnych istnieje możliwość płatnego wejścia na taras widokowy rozciągający się wzdłuż podstawy kopuły. 

Bazylika św. Stefana
Wnętrze Bazyliki


Ostatnim obiektem, który mamy w planach zobaczyć przed odwiedzeniem jarmarków jest Opera Węgierska. Pojechałyśmy jeden przystanek metrem i na miejscu przeżyłyśmy ogromne rozczarowanie. Wychodzimy z metra, rozglądamy się wokół i widzimy jakiś stary zniszczony budynek. To nie była opera. Opera znajdowała się po drugiej stronie ulicy i była w remoncie. Cała zasłonięta. Może przy ponownej wizycie w Budapeszcie uda się ją zobaczyć po remoncie. 

Wróciłyśmy pieszo pod Bazylikę św. Stefana. Szłyśmy Aleją Andrassy'ego (Andrassy ut) reprezentacyjną ulicą Budapesztu, przy której znajdowały się sklepy światowych marek m.in. Gucci. Wszystkie drzewa przy Alei były oświetlone, co wyglądało naprawdę pięknie. Dodam, że Aleja znajduje się na liście UNESCO.

Ulica Andrassy'ego nocą

Przyszedł czas na jarmarki świąteczne na Placu św. Stefana i na Placu Vorosmarty, o których pisałam w tym wpisie. Następnie poszłyśmy na herbatę do McDonald's przy Vaci ut. Tam posiedziałyśmy chwilę, było po godzinie 20, więc postanowiłyśmy pójść zrobić zakupy do sklepu spożywczego na Deak Ferenc ter. Z Vorosmarty ter. na Deak Ferenc ter. jest tylko jeden przystanek metrem. My wybrałyśmy spacer tzw. ulicą mody. Jest to część ulicy Deak Ferenc, która łączy obydwa place. Mogę z ręką na sercu powiedzieć, że jest to najpiękniej oświetlona ulica jaką widziałam. Jest to taki deptak, przy którym stoją luksusowe sklepy odzieżowe z oświetlonymi światełkami witrynami. Na środku stoi wielka oświetlona choinka oraz samochody z prezentami całe w światełkach. Oprócz tego nad ulicą wiszą dekoracje świetlne: torebki, buty, prezenty i inne. Byłyśmy zachwycone. 

"Ulica mody"



Po zakupach znowu wróciłyśmy do McDonald's gdzie przesiedziałyśmy godzinę. Autobus powrotny do Polski miałyśmy w pół do 12 w nocy więc musiałyśmy gdzieś spędzić ten czas. Odjazd miałyśmy z dworca Nepliget, gdzie dostałyśmy się linią M3 z Deak Ferenc ter., a właściwie zastępczym autobusem, o czym dowiedziałyśmy się na stacji metra. Na szczęście bez problemu znalazłyśmy przystanek i na dworcu byłyśmy dużo przed czasem. 

Diabelski Młyn przy Deak Ferenc ter.

Autobus przyjechał planowo i już po niecałych 7 godzinach byłyśmy w Krakowie. Podróż ogromnie się dłużyła, ponieważ byłyśmy zmęczone całodziennym zwiedzaniem. Jesteśmy bardzo zadowolone z tej wycieczki zwłaszcza, że same ją zorganizowałyśmy i niewielkim kosztem, ale o tym w następnym roku :)


Za kilka dni pojawi się ostatni post w tym roku czyli podsumowanie moich podróży z 2018r. Kolejny wpis o Budapeszcie z cenami i informacjami praktycznymi pojawi się w 2019r. Mam nadzieję, że podobał się Wam wpis i że odwiedzicie ponownie tego bloga.


Do następnego wpisu, Ola

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz