sobota, 25 marca 2017

Wizyta w Krakowskim Salonie Figur Woskowych

Dwa dni temu, razem z rodziną wybrałam się do Salonu Figur Woskowych, które mieści się na Rynku Głównym 34. Z powodu wygranych dwóch biletów, udało nam się zwiedzić to miejsce taniej. Nie ukrywam, że to był główny powód, dla którego tam poszłam. Nie słyszałam o muzeum wielu opinii, więc sama chciałam sprawdzić czy jest to miejsce godne uwagi.

Wejście do muzeum, a w gablotach Zgredek i Jurek Owsiak


Przy samym wejściu, jeszcze przed barierką, można zobaczyć Einsteina siedzącego na kanapie. Po przejściu dalej rzuca nam się w oczy Hillary Clinton, Donald Trump i Matka Teresa z Kalkuty. O ile dwie ostatnie figury są podobne do oryginału, to figura Clinton pozostawia wiele do życzenia. Zresztą sami zobaczcie.

Widzicie jakieś podobieństwo do prawdziwej Clinton?


Po lewej stronie od wejścia siedzi figura Jana Pawła II, a obok niego stoi Kardynał Wyszyński. Przechodząc dalej zobaczyłyśmy dwóch, siedzących przy stoliku papieży: Benedykta XVI i Franciszka. 

Figury woskowe papieży: obecnego i jego poprzednika

Według mnie figury są bardzo dobrze wykonane, większość podobna do oryginału. Kolejne pomieszczenia to figury św. Faustyny, księdza Góry, ojca Rydzyka, św. Maksymiliana Kolbe i księdza Popiełuszki.

Woskowy Maksymilian Kolbe, bardzo duże podobieństwo


Idąc w głąb muzeum, cofamy się do historii i ważnych wydarzeń związanych z historią naszego kraju. Poznajemy osoby, które miały znaczny wpływ na różne wydarzenia w Polsce. Znajdują się tam: Jaruzelski, Piłsudski, Lech Wałęsa z żoną, Aleksander Kwaśniewski z żoną i Lech Kaczyński z żoną. Można dopatrzeć się podobieństwa, szczególnie jeśli chodzi o Józefa Piłsudskiego, obok którego można usiąść i zrobić zdjęcie z filiżanką. 

 Wojciech Jaruzelski

 Aleksander i Jolanta Kwaśniewscy

Józef Piłsudski

Następnie przechodzimy do sportowców, których w muzeum znajduje się najmniej. Jest tam Adam Małysz, Robert Lewandowski, Agnieszka Radwańska i Marcin Gortat.

Woskowa figura Agnieszki Radwańskiej


Na sam koniec zostały już tylko postaci ze świata bajek i filmów. Są tam bohaterowie "Piratów z Karaibów", wiewiórka z "Epoki lodowcowej", Spiderman,  bohaterowie "Avatara", Hulk i inni.

"Avatar"


Jak dla mnie było to miejsce warte uwagi, chociaż ceny biletów wysokie, jak na tak niewielkie zbiory. Poprzez strony internetowe z kuponami, można nabyć taniej bilet. Trzeba tylko dobrze poszukać. Myślę, ze to muzeum ma duży potencjał, potrzebuje tylko trochę czasu, żeby się rozwinąć. Wtedy to będzie świetna przygoda nie tylko dla dzieci, ale też dla dorosłych.


INFORMACJE PRAKTYCZNE:

1) Ceny biletów
20zł- ulgowy
30zł- normalny

Zwiedzanie zajęło nam około 45 minut.

Pozdrawiam, Ola

środa, 1 marca 2017

Spacerkiem po Krakowie: Rynek, ul. Kanonicza i Wawel

W poniedziałek wybrałam się na spacer po Wawelu. Miałam trochę wolnego czasu, więc pomyślałam, że skoro jest taka ładna pogoda to czemu mam siedzieć w mieszkaniu. Po zajęciach na uczelni poszłam chwilę na Rynek, a później ulicą Grodzką i Kanoniczą na Wawel.

 Zabytkowe kamieniczki na Rynku 

 Kościół św. Wojciecha, w tle Sukiennice i Kościół Mariacki


Kanonicza to jedna z piękniejszych i zabytkowych ulic Krakowa. Można nią dojść pod zamek na Wawelu, co często robią turyści.

 Bona-książka i kawa na ul. Kanoniczej

Ulica Kanonicza, w tle zamek na Wawelu


Na początku miałam plan, by iść nad Wisłę, żeby posiedzieć i zrobić zdjęcie Wawelu w całości, ale w końcu poszłam pod Katedrę i Zamek. Słońce oświetlało zabytki, dlatego jestem zadowolona ze zdjęć. Czasami fajnie wybrać się na niezobowiązującą i spontaniczną wycieczkę z plecakiem :)

Katedra na Wawelu


Następnie poszłam oglądać widoki na Wisłę. Dostrzegłam nawet Kopiec Kościuszki

Widoki ze Wzgórza Wawelskiego, w tle Kopiec Kościuszki


Tak zakończyłam swoją wycieczkę, schodząc do ulicy Grodzkiej. Po drodze wstąpiłam jeszcze do kilku sklepów i poszłam na autobus. Zdecydowanie powinnam częściej wychodzić. Ostatnio jednak nie było okazji do robienia jakichkolwiek zdjęć, z powodu dużego smogu. Muszę to nadrobić.

Jeszcze raz Wawel, tym razem z innej strony, w drodze powrotnej


Jeżeli jeszcze jakimś cudem tam nie byliście to polecam koniecznie! Kolejne wpisy już niebawem, Ola