wtorek, 24 kwietnia 2018

Wiosna w łańcuckim parku- moja fotorelacja

Dzisiejszy wpis będzie krótką fotorelacją z mojej wycieczki do parku w Łańcucie (województwo podkarpackie). Inne warte zobaczenia miejsca w tym mieście, opiszę w innych wpisach ze szczegółami. W Łańcucie byłam około tydzień temu, leży on niedaleko od mojej rodzinnej miejscowości. Najlepiej jest się tam dostać samochodem lub autobusem z Rzeszowa. Jeżeli macie możliwość to serdecznie zapraszam :)

Co do samej wizyty w parku to z pewnością największą atrakcją spacerowiczów była magnolia rosnąca nieopodal kortów tenisowych i szkoły muzycznej. Był to świetny obiekt do fotografowania. Myślę, że jeśli w najbliższym czasie zakwitnie więcej kwiatów i zrobi się bardziej wiosennie. Jak wspominałam wcześniej, zdjęcia zrobiłam około tydzień temu, gdzie jeszcze nie wszystkie kwiaty zakwitły, ale mimo to też było pięknie. Zapraszam do oglądania!

















Do zobaczenia w kolejnym wpisie,
Ola

czwartek, 19 kwietnia 2018

Podsumowanie wakacji 2017- co kupiłam w Czechach i na Dolnym Śląsku?

2017

Wreszcie przyszedł czas na podsumowanie moich wakacji 2017. Cieszę się, że to już ostatni wpis z 2017, bo mam jeszcze wiele zdjęć do dodania na bloga, którymi chciałabym się z Wami podzielić.

W dzisiejszym wpisie chciałabym pokazać co kupiłam podczas moich wakacji w Czechach i na Dolnym Śląsku. Oczywiście to co widnieje na zdjęciach nie należy tylko do mnie. Pod koniec wpisu pojawi się też krótkie podsumowanie i kilka moich przemyśleń co do tych wakacji. Zapraszam do czytania.


1. Pocztówki- nieodłączny element każdej mojej wycieczki. Z roku na rok kupuję ich coraz więcej. Czasami wydaje mi się, że stało się to moim uzależnieniem :). Oczywiście na większości z pocztówek są stempelki z odwiedzonych miejsc.



piątek, 13 kwietnia 2018

Afrykarium i ZOO we Wrocławiu

Sierpień 2017

Wizyta we Wrocławskim ZOO i Afrykarium kończyła Nasze sierpniowe wakacje. Jest to już przedostatni wpis, który mam do nadrobienia z zeszłego roku.

Wrocław był Naszą stacją przesiadkową. Wracając z Kudowy do Krakowa musieliśmy się przesiąść na pociąg we Wrocławiu. Postanowiliśmy wykorzystać jeszcze czas jaki mamy we Wrocławiu, żeby zwiedzić Afrykarium, które wszyscy polecali. Nie mieliśmy w planie zwiedzania ZOO, ale na miejscu okazało się, że nie można kupić osobnych biletów. Wszystko jest w pakiecie, co odbiło się oczywiście na cenie biletu. Będąc już na miejscu, nie chcieliśmy zrezygnować i po kupieniu biletów rozpoczęliśmy wizytę w Afrykarium. Jest to dosyć spory, piętrowy budynek, w którym znajdują się zwierzęta z różnych części Afryki np. aligatory, hipopotamy oraz rybki z Afrykańskich Jezior m.in. z Jeziora Tanganika. Oprócz tego można zobaczyć tam meduzy czy pływające pingwiny. Sale są podzielone tematycznie na Afrykę Wschodnią, Kotlinę Kongo, Jezioro Tanganika itp. W niektórych pomieszczeniach jest bardzo gorąco, co odzwierciedla afrykański klimat. Całość dopełniają rośliny z afrykańskiej dżungli.

Co mi się podobało najbardziej? Podwodny tunel, w którym nad głową przepływały rybki. Nie ukrywam, że podczas wizyty w Afrykarium czekałam na niego najbardziej. Niestety ten tunel był tylko w jednym pomieszczeniu, co mnie rozczarowało. Szczerze mówiąc liczyłam, że Afrykarium bardziej mi się spodoba. Nie planuję do niego wracać.
Poniżej kilka zdjęć:













Po wizycie w Afrykarium przyszedł czas na ZOO. Zostało Nam jeszcze trochę czasu, więc szkoda byłoby go zmarnować, a skoro już zapłaciłyśmy za bilet to trzeba to wykorzystać. ZOO we Wrocławiu nie zrobiło na mnie specjalnego wrażenia. Wygląda jak inne i niczym szczególnym się nie wyróżnia. Jeżeli chodzi o zwierzęta to zostały one podzielone na różne grupy na terenie obiektu. Warto patrzeć od czasu do czasu na mapkę, żeby się nie zgubić i niczego nie pominąć, bo teren jest ogromny. Godzinne zwiedzanie jest wystarczająco męczące. Po zrobieniu sesji zdjęciowej zwierzętom, wybiłam pamiątkową monetę i kupiłam pocztówki. W ZOO nie zobaczyliśmy wszystkiego, ale godzina odjazdu pociągu się zbliżała, więc udaliśmy się na przystanek tramwajowy i wróciliśmy na dworzec.

Mimo, że Wrocławskie ZOO i Afrykarium nie zrobiło na mnie specjalnego wrażenia, to i tak cieszę się że tam byłam. Od dłuższego czasu chciałam zobaczyć Afrykarium i się udało. Nie chcę tutaj nikogo zniechęcać do zwiedzania, bo fani takiej rozrywki świetnie czuli by się w tych miejscach. Ja jednak wolę zwiedzać inne obiekty. Obserwując innych zwiedzających widziałam uśmiechy na ich twarzach i entuzjazm, szczególnie u dzieci, więc myślę że jeśli jeszcze tam nie byliście to warto wyrobić sobie własną opinię o tym miejscu.

Co najbardziej mnie zainteresowało w ZOO? Jeżeli chodzi o zwierzęta to myślę, że byłaby to niedźwiedzica "Przemisia", która została przewieziona do Wrocławskiego ZOO z mojego regionu. Dużo mówiło się o niej w wiadomościach jakiś czas temu. Jest jedyna i niepowtarzalna, więc warto do niej zajrzeć :)
Poniżej kilka zdjęć:











To by było na tyle jeżeli chodzi o wizytę we Wrocławiu. Czy byliście kiedyś w Afrykarium/ Wrocławskim ZOO? Jak wrażenia?

Poniżej kilka informacji praktycznych.


INFORMACJE PRAKTYCZNE:

1) Bilety wstępu

Ceny biletów wstępu to 45zł/35zł. W różnych dniach tygodnia są oferty specjalne więc warto zajrzeć przed przyjazdem na stronę:  http://www.zoo.wroclaw.pl/pl/cennik-2018.html

WAŻNE!!!  Nie można kupić biletu oddzielnie do ZOO i Afrykarium . Aby wejść na teren Afrykarium trzeba przejść przez główną bramę ZOO i tam kupić bilet.

2) Dojazd
  • Tramwaje nr 1, 2, 4 i 10 do przystanku Hala Stulecia lub ZOO,
  • Autobusy nr 115, 145 i 146 do przystanku Hala Stulecia.
My jechaliśmy z dworca kolejowego tramwajem nr 2. Brama główna do ZOO znajduje się pomiędzy dwoma przystankami: Hala Stulecia i ZOO.


W kolejnym wpisie podsumowanie tego co kupiłam w Czechach i na Dolnym Śląsku.


Pozdrawiam, Ola