piątek, 26 maja 2017

Spacerkiem po Krakowie- Kazimierz

Tak długo mieszkam w Krakowie, a na Kazimierzu byłam tylko raz i to wtedy, kiedy w tym mieście nie mieszkałam. Aż wstyd się przyznać, ale nie było okazji. Pewnego dnia przeglądałam zdjęcia na instagramie i zobaczyłam piękny mural: kolorowa ścianka, na skrzyżowaniu ulic Józefa i Nowej. Pomyślałam, że to świetna okazja. Dodatkowo stopniowo wyszukiwałam różne fajne miejsca do odwiedzenia.
Razem z siostrą pojechałyśmy na ulicę Starowiślną i stamtąd poszłyśmy pieszo do kolorowej ścianki. Pogoda była cudowna.

Kolorowy mural, który mnie zachwycił


Idąc dalej, napotkałyśmy jeszcze inne interesujące murale. Jest ich wiele na krakowskim Kazimierzu, jednak miastem numer 1 pod względem murali jest dla mnie Łódź!

Murale przy ulicy Józefa na Kazimierzu


Kolejnym punktem tej małej wycieczki był Skwer Judah. Pewnie Was nie zaskoczę, ale oczywiście na jednej ze ścian kamienicy jest piękny mural :) Oprócz tego jest tam strefa gastronomiczna, gdzie można kupić coś do jedzenia z foodtrucków. Były tam między innymi lody tajskie, frytki belgijskie i inne.

Skwer Judah


Następnie poszłyśmy z siostrą w stronę Jewish Square, mijając po drodze Starą Synagogę. Z jednej strony synagoga otoczona jest kamiennym murem. Zrobiłyśmy sesję zdjęciową i poszłyśmy dalej :)

Stara Synagoga i mury


Bardzo zależało mi, by pójść na Jewish Square, bo tam najlepiej widać kulturę żydowską. Wiele napisów na budynkach jest po izraelsku. Panuje tam świetny klimat.Najbardziej spodobał mi się budynek, w którym mieści się restauracja "Ariel".

 Jewish Square

 Budynki restauracji "Ariel"

Restauracja "Hamsa" 

Kamieniczki :)


Nieco dalej znajduje się restauracja, gdzie po jednej stronie budynku, znajdują się stare witryny sklepów. Można się poczuć, jakby się było w dawnych czasach. 

Ściana jednej z restauracji :)


W pobliżu jednej z synagog napotkałam stoisko z pamiątkami kultury żydowskiej.

Bardzo duży wybór pamiątek


Nasze zwiedzanie powoli dobiegało końca, wróciłyśmy troszeczkę inną drogą, mijając przeurocze zakątki Kazimierza. Obecne restauracje miały wygląd dawnych restauracji. W pewnym momencie wpadłam na pomysł, że zjadłabym lody. Jak na złość nigdzie nie mogłam ich znaleźć. Poszłyśmy w stronę Placu Nowego i tam odkryłam jedne z lepszych lodów jakie jadłam. Sorbet wegański- mango, granat. Z pewnością odwiedzę to miejsce jeszcze raz. Centralnie na środku placu, w budce: ) Polecam.

 Jedna z mijanych restauracji

Pyszny sorbet wegański


Tak skończyła się wycieczka. Mnie Kazimierz urzekł, moją siostrę nie bardzo. Owszem jest tam dużo zaniedbanych miejsc, ale są też bardzo klimatyczne zakątki. Jedni to pokochają, a inni już tam nie wrócą. Na Kazimierzu jest jeszcze bardzo dużo do odkrycia. Ja planuję tam wrócić.


Pozdrawiam, Ola