Przy Starych Łazienkach w Krynicy, widać jeszcze pozostałości po Forum Ekonomicznym
Przyszedł czas na Jaworzynę Krynicką. Poszłyśmy na przystanek autobusowy w centrum i wsiadłyśmy w autobus, na którym było napisane "Gondola" czy coś w tym stylu. Początkowo miałyśmy wyjechać na górę, a z powrotem zejść pieszo, ale miałyśmy mało czasu, a chciałyśmy jeszcze pojechać do ruin zamku w Muszynie. Na Jaworzynie byłyśmy jakieś 1,5 godziny. Wystarczyło nam to w zupełności. Podziwiałyśmy niesamowite widoki, zrobiłyśmy zdjęcia i wróciłyśmy. Miałyśmy jeszcze zamiar pójścia do schroniska górskiego, ale jak zwykle nie mogłyśmy wyrobić się z czasem, który zwykle jest największą przeszkodą. Dlatego przeszłyśmy się jeszcze kilkaset metrów w stronę schroniska i wróciłyśmy się do kolejki .😆
Kolejka gondolowa
Na szczycie, przy głównym budynku kolejki
Widoki były niesamowite
Pamiątkowy bilet
Wróciłyśmy przedostatnią kolejką i biegiem do jednego, a później do drugiego autobusu. Nasz samochód został w Muszynie, więc ruszyłyśmy do niego i pojechałyśmy zobaczyć ruiny zamku. Pogoda nam się bardzo udała. Tylko ten czas... Ilekroć jesteśmy na wakacjach, mamy problem żeby wyrobić się z czasem, ale to pewnie dlatego, że każde miejsce musimy dokładnie zobaczyć.
Niedługo dodam podsumowanie, bo nasz wyjazd powoli dobiega końca. W następnym poście przeniesiemy się do pięknego, zabytkowego miasteczka na Słowacji. Była to moja pierwsza wizyta w tym kraju, ale z pewnością zapamiętam ją na dłużej.
Do następnego wpisu, Ola
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz