poniedziałek, 27 lipca 2020

Muzeum Kultury Ludowej (Skansen) w Kolbuszowej

lipiec 2020 🌞

Cześć :) W dzisiejszym wpisie opowiem Wam o wycieczce jednodniowej do Kolbuszowej (pierwszej od czasów pandemii), na którą wybrałam się samochodem, razem z mamą. Kolbuszowa to niewielkie miasto w województwie podkarpackim, oddalone ok. 40 km na północ od Rzeszowa. Mieści się tam Muzeum Kultury Ludowej (zwane Skansenem/Parkiem Etnograficznym). Wybrałyśmy to miejsce głównie ze względu na to, że mieści się ono na otwartej przestrzeni, dzięki czemu w czasie pandemii można zachować bezpieczną odległość od zwiedzających. Nie jest to bardzo popularny obiekt, a takie lubimy najbardziej. Jeżeli jesteście ciekawi jak wygląda to miejsce to zapraszam do czytania (na końcu wpisu informacje praktyczne ).

Dworek z Sędziszowa Małopolskiego, w którym znajduje się kasa i kawiarnia

Do Muzeum Kultury Ludowej docieramy przez mostek na rzece "Nil", następnie kupujemy bilety wstępu, pamiątki. Dostajemy kolorową mapę zwiedzania, dzięki czemu łatwiej możemy zlokalizować wszystkie tereny na około 30 hektarach parku. Obiektów jest ok. 80, a więc warto poświęcić na ich zwiedzanie minimum 2 godziny.

Wszystkie budynki mieszczące się na terenie skansenu zostały przeniesione z miast i wsi, gdzie mieszkali Lasowiacy i Rzeszowiacy, a następnie odtworzone. Jak wygląda taki proces? Zaczyna się od rozmów z mieszkańcami, poznania historii obiektu, jego budowy. Następnie zostaje rozbierany na części i przewożony do muzeum. Tam następuje konserwacja i dodawanie brakujących elementów.

W pierwszym budynku (dom z Żołyni Dolnej ) znajduje się wystawa poświęcona mieszkańcom wsi i miast z regionu. Możemy się z niej dowiedzieć na jakich terenach żyli, poznać strukturę wyznaniową regionu, a także opis ich strojów. Oprócz tego dowiadujemy się trochę o różnicy w budownictwie Lasowiaków i Rzeszowiaków.

Rzeźba pt."Raj" M. Stasik, Wielopole Skrzyńskie, lata 70. XXw.


Po obejrzeniu wystawy udajemy się do młyna wodnego, który został przeniesiony z Żołyni. Wnętrze jest dostępne dla zwiedzających, gdzie można poczytać  m.in. o tym jak wygląda budowa młyna wodnego. Oprócz tego, znaleźć tam można m.in. drewniane zabawki czy drewniane modele (np. model żarna). Drewniany budynek jest położony nad zalewem, co tworzy niesamowicie urokliwy klimat.

Młyn wodny z Żołyni
Nad zalewem...


Idziemy dalej, w głąb parku. Mijamy kapliczkę z Kolbuszowej Górnej, wiatrak, spichlerz, ul i docieramy do pięknego dworu z  Brzezin (nie można niestety zobaczyć go w środku ze względu na pandemię). Kilka lat zajęło poszukiwanie takiego obiektu. Wygląda on niezwykle sielsko, a cała otoczka wokół niego przywodzi na myśl Soplicowo.

Kapliczka z Kolbuszowej Górnej
Dwór z Brzezin
Ul pawilonowy z Lubaczowa


Następnie idziemy do zagrody z Jeziórka, w której mieści się: spichlerz, stodoła oraz chałupa zbudowana pod koniec XIXw., a także piwnica ziemna i żuraw studzienny. Realności temu obiektowi dodają spacerujące wokół zagrody kury oraz położony w pobliżu staw z kaczkami. Na obiekcie spotykamy także białe gęsi. Zwierzęta na terenie parku nie mogą być karmione przez turystów.

Zagroda z Jeziórka
Piwnica ziemna, niczym domek Hobbita :)



Po drugiej stronie znajduje się zagroda z Kopci. Niestety nie można tutaj wejść do środka. Wnętrze podobnie jak w wielu innych obiektach, jest zamknięte, a ekspozycję zobaczyć można tylko przez kratki w oknach. Nie przeszkadzało nam to jednak w zwiedzaniu. We wnętrzu chałupy z XIXw. na pierwszy rzut oka widzimy bieloną izbę z piecem, która stanowiła część mieszkalną.

Chałupa z Cierpisza, zbudowana w 1859r.
Wnętrze chałupy
Chałupa z zagrody "józefińskiej" z Bożej Woli


W kolejnej zagrodzie, w białej chałupie można było zobaczyć wystawę "Zabawka Ludowa" S. Naroga, na której były m.in. drewniane zabawki ludowe, a także sam warsztat pracy. Można było wejść do środka, lecz ekspozycję można było oglądać tylko z zza krat. Wszystko to ze względów bezpieczeństwa. W pobliżu budynku znajduje się mały ogródek z kwiatami.

Fragment wystawy "Zabawka Ludowa" S. Naroga
Chałupa z Wrzaw, zbudowana w 1866r.
Gdzieś na podkarpackiej wsi...


Oprócz kur, gęsi, kaczek, na terenie parku etnograficznego zobaczyłyśmy także stado owiec i kozy. Zwierzęta są bardzo zadbane. Myślę że stanowią one świetną atrakcję dla dzieci ,a oprócz tego sprawiają, że cały teren muzeum to realistyczna XIX-wieczna wieś.

Zagroda z Żołyni Dolnej 
Koziołek


Dalej znajduje się pasieka, położona w pobliżu lasu. A obok niej drewniany kościół pw. św. Marka wraz z dzwonnicą. Do wnętrza kościoła można zajrzeć niestety tylko przez bramkę. Całe muzeum rośnie w oczach. W sąsiedztwie kościoła są stawiane kolejne zabytkowe chałupy, a teren ma ogromny potencjał dla wielu innych obiektów.

Pasieka
Drewniany Kościół pw. św. Marka z Rzochowa


Jeżeli chcecie odpocząć od zwiedzania, to przy różnych obiektach, najczęściej chatach, znajdują się ławki, dzięki czemu nabierzemy sił do dalszej drogi. Podziwiamy krajobraz polskiej wsi. Żeby było jeszcze bardziej wiarygodnie, gdzieniegdzie zasiano zboże. Dalej idziemy pod budynek szkoły z Trzebosi, niestety nieczynnej. Wynagradza nam jednak to piękny ogród pełen kolorowych malw. Obok niego znajduje się nawet niewielki warzywniak. W tym miejscu skończyła mi się niestety pamięć w aparacie i trzeba było szybko usuwać zbędne zdjęcia.

Szkoła z Trzebosi
Piękne malwy, kwitnące obok budynku szkoły
Zagroda z Lipnicy


Kolejne bardzo klimatyczne miejsce to karczma. Z zewnątrz na drewnianym budynku wisi tabliczka "Wyszynk piwa i towary mieszane. H. Zellekraut". Nie można wchodzić do środka, ale wnętrze jest niewielkie i bez problemu przez okno oglądamy to co najważniejsze.

Wnętrze karczmy z Hadli Kańczuckich


Przed nami druga część parku znajdująca się za rzeką Bukowiec. Przechodzimy przez most i idziemy ścieżką wśród drzew do kolejnych budynków drewnianych, oglądamy m.in. remizę strażacką, najstarszy obiekt na terenie parku: chałupę z Markowej z 1804r.! Idziemy też nad zalew skąd widać drewniany młyn wodny. Po drodze spotykamy niewielką liczbę turystów, więc zwiedzanie jest bardzo przyjemne.

Zagroda z Budziwoja
Widok na zalew, w oddali młyn


Wracamy przez most, idziemy brzegiem rzeki, żeby zobaczyć jeszcze wiatraki koźlaki i wiatrak holenderski. W jednym z nich znajduje się niewielka wystawa na temat różnych rodzajów wiatraków. Warto wejść choćby dla zobaczenia jak wygląda taki obiekt od środka.

Wiatrak koźlak z Zarębek


Nasze zwiedzanie dobiega końca. Idziemy w stronę parkingu, po drodze obserwując jeszcze park. Całe zwiedzanie zajęło nam około 4 godziny, czego nawet my nie byłyśmy w stanie przewidzieć. Bawiłyśmy się świetnie. Muzeum polecam głównie osobom, które lubią zwiedzanie na świeżym powietrzu i są znudzone typowymi muzeami. Miejsce super zarówno dla dorosłych jak i dla dzieci. Patrząc na ich miny były zachwycone. Poniżej kilka informacji praktycznych.




INFORMACJE PRAKTYCZNE:

1) Dojazd

Na miejsce dojechałyśmy własnym samochodem. My jechałyśmy przez Rzeszów i Głogów Małopolski drogą nr 9. Przy muzeum znajduje się bezpłatny parking. 

2) Bilety wstępu

Bilet normalny: 10zł, a ulgowy to 7zł. Cena naprawdę niewielka w stosunku do tego co zobaczyłyśmy na miejscu. Bilety kupicie w głównym budynku muzeum, w którym znajduje się także sklepik z pamiątkami, kawiarnia i bezpłatna toaleta. Istnieje także możliwość pobrania audioprzewodnika.

3) Godziny otwarcia
  • w dni powszednie w godz. 9.00-16.00
  • w soboty w godz. 10.00-17.00
  • niedziele i święta w godz. 10.00-18.00

!!! Teren muzeum jest bardzo rozległy, więc łatwo zachować dystans. Na obiekcie są dostępne pojemniki z płynem do dezynfekcji. O nowych zasadach zwiedzania przeczytacie tutaj: muzeumkolbuszowa.pl/wydarzenia/1151-nowe-zasady-zwiedzania !!!

Więcej informacji dla zwiedzających: muzeumkolbuszowa.pl/dla-zwiedzajacych

Pocztówki i magnes z Kolbuszowej


Do zobaczenia w kolejnym wpisie, Ola

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz