poniedziałek, 27 stycznia 2020

Muzea i inne ciekawe atrakcje Warszawy

Grudzień 2019

Witajcie! W dzisiejszym wpisie opowiem Wam trochę o ciekawych atrakcjach w Warszawie, które udało Nam się zobaczyć, odwiedzić podczas 3-dniowej wycieczki. Nie była to moja pierwsza wizyta w Warszawie, sporo rzeczy już wcześniej udało mi się zobaczyć (m.in. Łazienki Królewskie, Ogród Botaniczny, Pałac w Wilanowie, Zamek Królewski i inne).

Zapraszam do lektury:)


1. Wieża widokowa nad Wisłą  i Krasnal Podróżnik

Wieża widokowa nad Wisłą

Bezpłatna atrakcja, dla każdego kto lubi obserwować miasto z góry. Wieża widokowa jest stosunkowo niska, ale jest z niej fajny widok na warszawskie kamienice, Bazylikę Archikatedralną czy na Arkady Kubickiego. Zamontowany został także podnośnik dla wózków, ułatwiający wejście niepełnosprawnym. Wieża jest ustytuowana na bulwarze Karskiego. Idąc dalej wzdłuż Wisły natrafiamy na Krasnala Podróżnika. Podobne krasnale stoją we Wrocławiu i we Lwowie.

Panorama Starego Miasta
Krasnal Podróżnik nad bulwarem Karskiego


2. Gnojna Góra

Niech nazwa Was nie zniechęci. Gnojna Góra to jeden z lepszych punktów widokowych na Wisłę. Kolejna bezpłatna atrakcja dla oszczędnych podróżników. Skąd taka nazwa? Mieszkańcy Warszawy składowali tam kiedyś odpady aż do momentu, gdy powstało zagrożenie, że zasypią one okoliczne budynki. Zaprzestano je tam składować, a górka została zasypana ziemią. Następnie przekształcono ją w teren rekreacyjny. Będąc tam warto zobaczyć także pomnik "Siłacza".
 
Kłódki zakochanych na Gnojnej Górze
Widok na PGE Narodowy, Most Świętokrzyski i Most Śląsko-Dąbrowski
Z Gnojnej Góry można także obserwować piękne, zabytkowe kamienice



3. Zabytkowe kamienice, pomniki i wąskie uliczki na Starym Mieście



Obowiązkowym punktem naszej wycieczki do większego polskiego miasta jest spacer uliczkami po Starym Mieście. Uwielbiam odkrywać ciekawe zakątki, przechadzać się brukowanymi uliczkami i wyobrażać sobie jak wyglądało tutaj życie dawniej. Poza tym takie miejsca są bardzo fotogeniczne. Oprócz zabytkowych kamienic, wąskich ulic, udało nam się zobaczyć pomnik Jana Kilińskiego- pułkownika powstania kościuszkowskiego oraz pomnik Małego Powstańca, którego nie zobaczyłyśmy poprzednim razem.

Uliczka Dawna
Kamienne Schodki
Na ulicy Jezuickiej
Warszawski Kataryniarz wygrywający kolędy na Rynku Starego Miasta
Sklepy z pamiątkami na Rynku Starego Miasta
Widok na Zamek Królewski z jednej z ulic

Kamienice przy Placu Zamkowym

Pomnik Jana Kilińskiego
Pomnik Małego Powstańca



4. Punkt widokowy na dzwonnicy kościoła św. Anny

Widok z wieży widokowej na Plac Zamkowy i Zamek Królewski

Przeglądając zdjęcia Warszawy z punktów widokowych, natrafiłam na to miejsce i postanowiłam poszukać informacji o tym gdzie się znajduje. Okazało się, że tym miejscem jest taras widokowy na dzwonnicy kościoła św. Anny w Warszawie. Zdecydowałyśmy się na wejście drugiego dnia pobytu. To był świetny wybór. Dzięki temu, że był to okres przedświąteczny, nie było tłumu turystów. Widoki były fantastyczne. Oglądałyśmy z góry Plac Zamkowy i Stare Miasto, a także Krakowskie Przedmieście, Pałac Kultury, Stadion Narodowy i Mariensztat. Dzwonnica nazywana jest Latarnią Trzeciego Tysiąclecia i powstała w 2002r.

Cena biletu normalnego to 10zł, a ulgowego to 5zł. Czynna jest codziennie od około 10/11. 
Adres: Krakowskie Przedmieście 68

Widok na Stadion Narodowy, Mariensztat i Wisłę
Widok z tarasu na Krakowskie Przedmieście, Pałac Kultury i wieżowce


5. Muzeum Życia w PRL-u

Fiat 126p w muzeum, symbol PRL-u

Wizyta w Muzeum Życia w PRL-u była pomysłem mojej mamy. Poszłyśmy więc do niepozornie wyglądającego muzeum, które nas bardzo pozytywnie zaskoczyło. Zobaczyć tam można  eksponaty takie jak: stare radia, odkurzacze, opakowania po mydłach, słodyczach (słynny Torcik Wedlowski),  budka telefoniczna (koniecznie przystawcie telefon do ucha i wysłuchajcie komunikatu), fiat 126p i inne. Niektóre z nich do tej pory są w moim domu na wsi. Fantastycznie było na chwilę przenieść się do czasów PRL-u. Jedną z atrakcji muzeum jest niewielka sala kinowa, w której wyświetlana jest  Polska Kronika Filmowa. Dla osób, które chcą coś przekąsić lub coś wypić, przygotowano bar mleczny, a w nim tradycyjna oranżada, wuzetka, lody i nie tylko. Wszystko oczywiście utrzymane w dawnym klimacie.

Budka telefoniczna, do której koniecznie musicie zajrzeć
Bar mleczny
Ścianka z opakowaniami po słodyczach

Najlepszym akcentem tego miejsca były dla mnie pomieszczenia przedstawiające typowe PRL-owskie mieszkanie. Część rekwizytów, które się tam znajdowały prawdopodobnie nadal możecie oglądać w domach Waszych dziadków, babć, rodziców, a może nawet i swoich.

W czasach PRL-u, a więc do lat 90. marzenia o "Własnym M." było stałym elementem codzienności. Sytuacja mieszkaniowa w powojennej Polsce była bardzo trudna, a same mieszkania były dobrem deficytowym. Polityka mieszkaniowa była narzędziem kontroli mieszkańców kraju i nacisków na nich. Wprowadzone zasady przydziału mieszkań mówiły o ilości przestrzeni w mieszkaniu na każdego zamieszkującego.

Kuchnia
Salon

Samo muzeum oceniam na 8/10. Polecam Wam poświęcić na to miejsce 1-1,5 godziny czasu. W środku znajduje się bezpłatna toaleta i szatnia. Bardzo miła obsługa.

Ceny biletów: ulgowy-12zł, normalny-18zł.
Godziny otwarcia:
poniedziałek - czwartek: 10.00-18.00
piątek: 12.00 - 20.00
sobota - niedziela: 10.00 - 18.00
Adres: Plac Konstytucji - Piękna 28/34 ( Wejście na prawo od KFC)
Więcej informacji znajdziecie na stronie muzeum: https://mzprl.pl/



6. Muzeum Azji i Pacyfiku

Wejście do Muzeum Azji i Pacyfiku

Słyszeliście kiedykolwiek o tym muzeum? Szczerze mówiąc, ja dowiedziałam się o nim kilka dni przed wyjazdem, jak szukałam w internecie informacji o ciekawych muzeach w Warszawie. Już od dawna interesuję się geografią, więc to muzeum zapowiadało się naprawdę ciekawie. Wstęp do muzeum jest bezpłatny. W ofercie muzeum jest zwiedzanie wystawy stałej i czasowej. Wystawa stała to "Strefa dźwięków". Znajdują się tam instrumenty, podzielone na różne grupy, z Azji, Oceanii i Australii. Membranofony (do których należą bębny), chordofony (harfa, lutnia itd.), idiofony (talerze, klaskanki) oraz aerofony (flety). Przy każdej gablocie znajdują się opisy instrumentów oraz skąd pochodzą. Można usłyszeć także brzmienie niektórych z nich. Dużą atrakcją na tej wystawie jest spróbowanie zagrania na kilku instrumentach. My spróbowałyśmy swoich sił grając na Angklungu z Indonezji. Fajna zabawa:)

Indonezyjski angklung


Wystawa czasowa, którą mogłyśmy oglądać, miała tytuł "Słowa nieulotne- pismo w kulturach świata". Zaprezentowana została na niej różnorodność dawnych i współczesnych pism na przykładzie tradycji piśmienniczych Azji, Afryki, Europy i innych części świata. Zobaczyłam wiele różnych gatunków pism i po pewnym czasie miałam wrażenie, że wszystkie wyglądają tak samo. Od zawsze podziwiam ludzi, którzy umieją język chiński, japoński, hinduski. Na miejscu wszystkie eksponaty są dokładnie opisane w języku polskim i angielskim, co jest bardzo pomocne dla zwiedzających. Nie brakuje także stref przygotowanych dla dzieci. Jedną z nich jest stolik, na którym można własnoręcznie odbić na płótnie tybetańską flagę modlitewną. Dzieci mogą też spróbować swoich sił w odciskaniu znaków na glinie, tak jak to robiono w starożytnej Mezopotamii.

Przygotowania do tworzenia tybetańskiej flagi modlitewnej
Księgi mistrza tatuażu (Tajlandia XXw.), igły do tatuażu (Mjanma XXw.) i przybornik do tatuażu (Mjanma XXw.)

Oprócz tych dwóch wystaw, można było także obejrzeć wystawę fotografii Bartka Rubika, który zrobił zdjęcia na festiwalu wegetariańskim w Tajlandii. Miała ona tytuł "Owładnięci przez Bogów". Niesamowicie barwne i ciekawe fotografie. Oprócz tego w muzeum jest sklepik, gdzie można kupić azjatyckie produkty.

Wystawa fotografii "Owładnięci przez Bogów"
Sklepik z azjatyckimi produktami w Muzeum Azji i Pacyfiku

Ogólna ocena muzeum: 6,5/10. Dużo fajnych eksponatów, ale mimo wszystko czegoś mi brakowało. Czasami informacje przy eksponatach przytłaczały, bo jest ich za dużo wg mnie. Będąc w Warszawie zajrzyjcie do niego, muzeum jest niewielkie, ale jeżeli interesujecie się kulturą Azji to warto się wybrać. W budynku znajduje się bezpłatna szatnia i toaleta oraz sklepik z jedzeniem i sklepik z drobiazgami. Na zwiedzanie muzeum warto poświęcić minimum godzinę.

Wystawa czasowa o pismach trwa do 16.02, więc jeszcze zdążycie ją zobaczyć:)
Godziny otwarcia:
wt-niedz: 10:00-18:00.
wstęp bezpłatny
Adres:  ul. Solec 24
http://www.muzeumazji.pl/wizyta/



7. Muzeum POLIN

Stanowisko do odbijania sygnetów drukarskich, które pełniły funkcję dzisiejszego logo wydawcy


POLIN to Muzeum Historii Żydów Polskich. Swoją nazwę wzięło od hebrajskiego słowa Polin czyli "tutaj spocznij". Ten obiekt był na mojej liście już od dawna i obiecałam sobie, że jeśli pojadę zwiedzać Warszawę to koniecznie tam zajrzę. Do muzeum dotarłyśmy tramwajem z przystanku Warszawa Centralna. Jest to przeogromny budynek, który ma we wnętrzu ok. 13 tys m² powierzchni użytkowej. Wystawa stała pt."1000 lat historii Żydów Polskich" znajduje się w podziemiach. Oprócz tego jest tam wystawa czasowa, z której my zrezygnowałyśmy, była dodatkowo płatna.

Wystawa stała jest podzielona na 8 galerii. Zaczyna się od  "Lasu", czyli takiego wprowadzenia do historii Żydów, następnie przechodzimy przez galerie takie jak np. "Na żydowskiej ulicy 1918-1939", "Zagłada", kończąc na "Powojnie". Wszystkie te galerie zrobione są w oparciu o formę interaktywną. Jeżeli lubicie eksponaty to ich nie ma tutaj zbyt wiele.

Zrekonstruowane sklepienie synagogi, która kiedyś stała w Gwoźdźcu. Jedna z ładniejszych ekspozycji muzealnych.
"Na żydowskiej ulicy"
Szczepionka przeciwtyfusowa prof. Weigla. Ten eksponat skojarzył mi się z serialem "Wojenne dziewczyny". Polecam, jeśli jeszcze nie oglądaliście:)


Nie wystawię tutaj oceny tego muzeum, bo mam bardzo mieszane uczucia. Najlepiej ocenić samemu. Przede wszystkim zaznaczam, że nie jestem wielką fanką historii. Przeczytałam tak wiele pozytywnych opinii o tym miejscu, że bardzo chciałam go zobaczyć. Żałuję tylko, że nie przeczytałam dokładnie co się w nim znajduje. Spodziewałam się czegoś innego. Przede wszystkim byłam zaskoczona, że muzeum jest tak ogromne. W ulotce informacyjnej pisze, że czas zwiedzania to ok. 2 godziny. My spędziłyśmy tam 2 razy więcej czasu, a większości informacji nawet nie przeczytałam. Jeżeli jesteście prawdziwymi miłośnikami historii to myślę, że spodoba Wam się to miejsce, bo naprawdę na żywo widać ile włożono wysiłku w stworzenie Muzeum POLIN. Jeżeli nie lubicie historii to myślę, że już po kilku pierwszych salach znudzicie się i będziecie chcieli opuścić to miejsce (szczególnie jeśli Wasza wiedza z historii będzie znikoma).

Pierwsze zaskoczenie przy wejściu do muzeum to bramka kontroli, przez którą trzeba było przejść. Z kontrolą ludzi i bagażu spotkałam się jak dotąd w Polsce tylko w Łazienkach Królewskich. Z jednej strony to plus, bo przy tak dużym obiekcie uniknie się jakichś nieprzyjemnych sytuacji. Szatania i toaleta w muzeum są bezpłatne. Ogromnym atutem tego miejsca jest strefa odpoczynku pomiędzy kilkoma galeriami. Twórcy przewidzieli, że zwiedzający zmęczą się już po kilku wystawach. Nie polecam tego muzeum z dziećmi.

Rada: najlepiej przyjechać tu poza sezonem turystycznym

Ceny biletów na wystawę stałą:
  • bilet normalny: 27 zł
  • bilet ulgowy: 17 zł
  • bilet "Muzeum za złotówkę": 1 zł 
    dla dzieci między 7 a 16 rokiem życia i młodzieży uczącej się między 16 a 26 rokiem życia, dotyczy posiadaczy legitymacji polskich szkół i uczelni (STUDENCI!!!!!)
Godziny otwarcia: 
od 10.00 do 18.00 w poniedziałki, czwartki, piątki
od 10.00 do 20.00 w środy, soboty i niedziele
we wtorek nieczynne
Adres: Anielewicza 6
Więcej informacji znajdziecie na stronie: https://www.polin.pl/pl/zaplanuj-wizyte

----------------------------------------------------------------------------------------------
Powyższe oceny muzeów są subiektywne. Najlepiej przekonać się samemu i odwiedzić te miejsca. Każde z nich ma dużo do zaoferowania.

W Warszawie jest jeszcze wiele wspaniałych miejsc i mam nadzieję, że jeszcze kilka z nich odwiedzę w niedługim czasie.

Dajcie znać czy odwiedziliście powyższe atrakcje i jak Wam się podobały. Znacie jeszcze jakieś godne polecenia miejsca w stolicy? Dajcie znać w komentarzach.


Przyjemnego zwiedzania, Ola

2 komentarze:

  1. Polecam muzeum Powstania Warszawskiego (nawet jeśli nie lubisz historii to jest tam naprawdę ciekawie i sentymentalnie) oraz Centrum Nauki Kopernik (chociaż było ciekawie gdy odwiedziłam to miejsce będąc w gimanzjum, nie wiem czy teraz też by mnie to interesowało ;))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Centrum Nauki Kopernik odwiedziłam kilka lat temu i mi się bardzo podobało, ale nie zdążyłam zwiedzić całego kompleksu, więc na pewno wybiorę się ponownie :) Muzeum Powstania Warszawskiego już od dawna jest na mojej liście i mam nadzieję, że mi się spodoba. Dzięki za komentarz :D

      Usuń