wtorek, 13 września 2016

Puńsk i Sejny

Cześć:) Wróciłam właśnie z moich tygodniowych wakacji w górach i nie zdążyłam jeszcze dodać wpisów z poprzednich. Mam trochę zaległości, ale z czasem je nadrobię. Dzisiaj będę pisać o miejscach, które zwiedziłam w sierpniu tego roku. Kontynuacja mojej przygody w województwie podlaskim. Zapraszam na relację :)
Do Puńska i do Sejn wybrałam się z mamą w drugim tygodniu sierpnia z miejscowości Suwałki, gdzie miałyśmy nocleg. Jechałyśmy autobusem około 30 kilometrów do Sejn i podobnie do Puńska. Zwiedzanie rozpoczęłyśmy wczesnym rankiem od miasteczka zwanego małą Litwą, które leży tuż przy granicy polsko-litewskiej. Głównym punktem wycieczki do Puńska był skansen. Jednak byłyśmy za wcześnie więc musiałyśmy zorganizować nasz czas inaczej. Pierwszy etap to była informacja turystyczna w urzędzie gminy. Poszłyśmy tam za radą kierowcy autobusu. Dostałyśmy mapkę i kilka ulotek związanych z tym małym miasteczkiem. Kolejnym punktem wycieczki był kościół p.w. Wniebowzięcia NMP w Puńsku. Warto go zobaczyć gdy już jesteśmy w tej miejscowości.

Pięknie wyglądający kościół w Puńsku, który warto odwiedzić


Obok tego kościoła znajduje się muzeum etnograficzne w Puńsku, mieszczące się w starej plebanii. Można je zwiedzić, zwłaszcza, że bilety są w miarę tanie. Kiedy przyszłyśmy koło 9, muzeum było jeszcze zamknięte, ale zadzwoniłyśmy na podany tam numer i przyjechała pani przewodnik. Ciekawie opowiadała o wystawie, która aktualnie tam się znajdowała- różne wyroby ręczne, pisanki, wyszywanki itp. 

Muzeum etnograficzne w Puńsku, z litewskim napisem


Po zwiedzaniu muzeum przyszła kolej na spacer nad jeziorem Punia. Poszłyśmy tam pobliską ścieżką. Jest to małe jeziorko, na którym znajdują się pomosty dla rybaków, łowiących ryby. Do głównej drogi wróciłyśmy ścieżką wychodzącą od drugiej strony kościoła.

Łódka i drewniany pomost na jeziorze Punia tworzą klimatyczną scenerię


Wreszcie przyszedł czas na długo wyczekiwany skansen, inaczej zagrodę litewską w Puńsku. Obok skansenu mieści się restauracja oraz budynek, gdzie można kupić bilety wstępu do skansenu jak i na szlak bajkowy oraz rękodzieło. Budynek znajduje się w głębi za budynkiem restauracji, który widać od głównej drogi.

Budynek, w którym mieści się kasa i sklepik z rękodziełem


No i rozpoczynamy zwiedzanie skansenu. Ku naszemu rozczarowaniu są tam tylko 4 budynki, a na dwóch z nich jest przykryty dach, który zaburza klimat tego skansenu. W środku jest w miarę okej, jednak oczekiwałyśmy czegoś więcej. W środku budynków są stare narzędzia, piec, drewniane łóżka i inne drewniane przedmioty używane w dawnych czasach. Skansen nie zachwyca. Zdecydowanie najlepiej urządzona jest ta główna chatka, którą można zobaczyć na zdjęciu poniżej.

Zagroda litewska w Puńsku


Po około półgodzinnym zwiedzaniu wróciłyśmy autobusem do Suwałk, gdzie odpoczęłyśmy i wybrałyśmy się w dalszą drogę. Z Puńska do Sejn nie ma bezpośredniego połączenia( przynajmniej na wakacjach), więc musiałyśmy wrócić do Suwałk i dopiero później jechać do Sejn, co było bardzo męczące i zabrało nam dużo czasu. Jedynym obiektem, który był dla nas godny zobaczenia w Sejnach była Bazylika Nawiedzenia NMP. Jest to naprawdę piękny obiekt  na zewnątrz jak i wewnątrz. Figurę Matki Boskiej Sejneńskiej trzeba zobaczyć. Obok bazyliki znajduje się też Klasztor Podominikański, którego już nie zdążyłybyśmy zwiedzić. Koło tych dwóch obiektów jest mnóstwo figurek z drewna z różnymi postaciami.

 Bazylika Nawiedzenia NMP w Sejnach od frontu

 Klasztor Podominikański w Sejnach


Tym sposobem skończyłyśmy dzienną wycieczkę i przebyłyśmy ponad 100 kilometrów autobusami, zakupiłyśmy pamiątki i wróciłyśmy do Suwałk. To był męczący, ale udany dzień :) Mimo że zarówno Sejny jak i Puńsk leżą przy granicy polsko-litewskiej to tylko w Puńsku zauważyłam napisy litewskie i ludzi mówiących w tym języku, a byli to mieszkańcy nie turyści. Ludzie mieszkający tam mają nawet litewski akcent. Czułam się tam jakbym była na Litwie, a nie w Polsce.

INFORMACJE PRAKTYCZNE:

1)  DOJAZD
Dla tych, którzy mają swój samochód nie będą mieć żadnego problemu z dojazdem. My byłyśmy uzależnione od komunikacji państwowej. Dlatego zwiedzanie zaczęłyśmy od Puńska bardzo wcześnie, ponieważ ostatni autobus powrotny był około 15, więc nie miałyśmy wyboru. Do Sejn jest więcej połączeń autobusowych. Biletów ulgowych na PKS nie ma, więc kupiłyśmy 2 normalne. Jeden bilet normalny w jedną stronę kosztował  około 10 zł do Sejn i do Puńska podobnie. Także w sumie na autobusy wydałyśmy jakieś 80 zł, co było największym wydatkiem w tym dniu.

2) ZWIEDZANIE
Za bilety wstępu do muzeum etnograficznego w Puńsku zapłaciłyśmy w sumie 10 zł. Otwarte koło godziny 9, 10. Można wcześniej zadzwonić do pani przewodniczki i jest szansa, ze otworzy wcześniej :)
Skansen na wakacjach w dni robocze był otworzony od godziny 10, bilety kosztowały nas razem 6zł= ulgowy 2zł, normalny 4zł.

W kolejnym wpisie opowiem trochę o wycieczce do Augustowa :) Miłego czytania, Ola

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz