wtorek, 27 września 2016

Biebrzański Park Narodowy i twierdza Osowiec

Z tego powodu, że moim celem jest zwiedzenie wszystkich parków narodowych w Polsce, będąc na Podlasiu, wybrałyśmy się do Biebrzańskiego Parku Narodowego. Chciałyśmy też zwiedzić twierdzę Osowiec, która znajduję się obok terenu parku.
Wstałyśmy rano i pojechałyśmy na dworzec kolejowy w Białymstoku. Wsiadłyśmy w pociąg regio, który zawiózł nas do miejscowości Osowiec. Z tego punktu było bardzo blisko do twierdzy, ale też do głównej siedziby Biebrzańskiego PN. Poszłyśmy w pierwszej kolejności do głównego budynku, gdzie kupiłyśmy pamiątki oraz bilety wstępu do PN. W środku budynku była też wystawa, na której były pokazane wypchane zwierzęta, które występowały na terenie parku. Zwierzęta oczywiście pochodziły z wypadków. Ja nie lubię oglądać takich rzeczy, szybko zobaczyłam i wyszłam. Kolejno udałyśmy się pod twierdzę, którą można zwiedzać tylko i wyłącznie z przewodnikiem. Zwiedzanie jest o różnych godzinach, nie ma jakichś konkretnych, ale my załapałyśmy się akurat na ostatnie wejście, które było między godziną 13, a 14. Trwało ono do 15, bo o tej godzinie każdy miał już opuścić teren. Twierdza Osowiec znajduje się na terenie czynnej jednostki wojskowej. Dlatego jest tam dużo zasad, które trzeba przestrzegać. Przy wejściu trzeba mieć ze sobą dokument wydany w Polsce potwierdzający tożsamość. Może to być np. paszport, dowód osobisty, legitymacja studencka. Nie można fotografować budynków należących do wojska, tylko te zabytkowe. Ja zrobiłam tylko kilka zdjęć. Zwiedziłyśmy też takie muzeum, gdzie były pokazane różne dokumenty, banknoty, mapy, hełmy, ubrania i wszystko co dotyczy wojska. Fajnie się wybrać na taką wycieczkę. Jest to naprawdę niezwykłe doświadczenie.

 Siedziba Biebrzańskiego PN


Po zwiedzaniu twierdzy przyszła pora na spacer po parku narodowym. Mapkę miałyśmy, a na niej zaznaczone punkty widokowe i wyznaczone szlaki. Niestety miałyśmy pecha i kiedy byłyśmy w twierdzy strasznie padało, może nie cały czas. Jak wyszłyśmy było jeszcze gorzej, ale park musiałyśmy zwiedzić. Miałyśmy kurtki przeciwdeszczowe, ja niestety miałam tenisówki, które były całkowicie przemoczone, do tego wszędzie błoto i kałuże. Jednak się nie poddałyśmy i ruszyłyśmy w kierunku pierwszego punktu widokowego.

Ja na szlaku


Pierwszy punkt widokowy i ogromne rozczarowanie na mojej twarzy. Nie można zrobić fajnych zdjęć, wszystko zarośnięte drzewami. Miałam nadzieję, że może drugi punkt poprawi mi humor, ale też się tak nie stało. Nie polecam nikomu chodzić po parku w taką pogodę i tyle kilometrów tylko po to by nic nie zobaczyć. Musiałam się sporo namęczyć,żeby te zdjęcia z przybliżenia jakoś wyszły.

 Pierwszy punkt widokowy
Widok z drugiego punktu, jeszcze bardziej mnie rozczarował niż poprzedni


Doszłyśmy d głównej drogi, poza granicę parku, szukając autobusu. To był jeden z naszych najgorszych pomysłów tych wakacji. Szłyśmy wprost przed siebie główną drogą, ani jednego człowieka. Zobaczyłyśmy po drodze dworzec kolejowy, z którego przyjechałyśmy, po drugiej stronie. Dobra, pomyślałyśmy wracamy pociągiem, autobusu nie ma żadnego. Na dworzec nie dało się przejść. Trzeba było dojść aż do przejścia kolejowego, które było ponad kilometr dalej, więc cały czas oddalałyśmy się od naszego punktu powrotu. Nadal ani jednego autobusu ani przystanku. W końcu udało nam się przejść na drugą stronę i znowu ponad kilometr szłyśmy koło torów ścieżką rowerową. To było strasznie wyczerpujące. A wystarczyło nie wychodzić z parku tylko wrócić się w kierunku Twierdzy Osowiec. Czasami jednak ludzie mają głupie pomysły :)

Po wyjściu z PN


Na szczęście udało nam się złapać wcześniejszy pociąg, cudem jakimś,bo do kolejnego było z jakieś 2 godziny. To był wyczerpujący dzień.

INFORMACJE PRAKTYCZNE:

1) TRANSPORT
Zdecydowanie własny samochód, to najmądrzejsze rozwiązanie. My nie miałyśmy wyjścia, autobusów nie było, więc został tylko pociąg. W pierwszą stronę przewozy regionalne, gdzie tych pociągów jest naprawdę bardzo mało, w drugą stronę intercity. Oto ile zapłaciłyśmy:
- 3 bilety( normalny i 2 studenckie) na regio = 28,90zł
- 3 bilety (normalny i 2 studenckie) na intercity = 39,60zł
W Osowcu bilety kupujemy tylko w pociągu.

2) PAMIĄTKI, JEDZENIE
Jedynym miejscem, gdzie coś można kupić jest siedziba Biebrzańskiego PN. Magnesy, pocztówki, przewodniki itp. Ewentualnie w środku muzeum twierdzy. Nawet nie ma miejsca w okolicy, by zrobić zakupy spożywcze. Po drodze widziałam tylko jeden sklep, w którym nie można było nic kupić, jedynie cały sklep :) Do takiego wyjazdu trzeba się naprawdę dobrze przygotować. Ja to mówię jako ktoś kto nie ma własnego samochodu, wszystko to co podaję dotyczy najbliższej okolicy.

3) BILETY
Za 3 bilety do PN zapłaciłyśmy 12 zł. Czyli ulgowe po jakieś 3zł, a normalny 6zł.
Za zwiedzanie twierdzy razem wyszło 28,50zł, bilety normalne łącznie z przewodnikiem(zależy od ilości osób, podział kosztów).

Mam nadzieję,że to co tutaj napisałam, chociaż jednej osobie pomoże przygotować się do takiej wycieczki :)
Pozdrawiam, Ola

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz