czwartek, 8 grudnia 2016

Krynica-Zdrój- cz.2 relacji i wyjazd na Jaworzynę Krynicką

Cześć :) Dzisiaj będę kontynuować moją wycieczkę do Krynicy-Zdrój. Pojechałyśmy tam z mamą autobusem któregoś kolejnego dnia. Najpierw postanowiłyśmy zobaczyć Stare Łazienki, bo ostatnim razem się nie udało. Przy budynku było straszne zamieszanie, bo znajdowała się tam meta biegów. Ruch w całym mieście był sparaliżowany. Najpierw biegły młodsze dzieci. Można było tam również zapisać się do biegu na kolejne 2 dni czyli sobotę i niedzielę. My musiałyśmy w niedzielę wyjeżdżać, więc nie było już czasu na kolejny dzień w Krynicy.

Przy Starych Łazienkach w Krynicy, widać jeszcze pozostałości po Forum Ekonomicznym


Przyszedł czas na Jaworzynę Krynicką. Poszłyśmy na przystanek autobusowy w centrum i wsiadłyśmy w autobus, na którym było napisane "Gondola" czy coś w tym stylu. Początkowo miałyśmy wyjechać na górę, a z powrotem zejść pieszo, ale miałyśmy mało czasu, a chciałyśmy jeszcze pojechać do ruin zamku w Muszynie. Na Jaworzynie byłyśmy jakieś 1,5 godziny. Wystarczyło nam to w zupełności. Podziwiałyśmy niesamowite widoki, zrobiłyśmy zdjęcia i wróciłyśmy. Miałyśmy jeszcze zamiar pójścia do schroniska górskiego, ale jak zwykle nie mogłyśmy wyrobić się z czasem, który zwykle jest największą przeszkodą. Dlatego przeszłyśmy się jeszcze kilkaset metrów w stronę schroniska i wróciłyśmy się do kolejki .😆

 Kolejka gondolowa

 Na szczycie, przy głównym budynku kolejki

 Widoki były niesamowite

Pamiątkowy bilet 


Wróciłyśmy przedostatnią kolejką i biegiem do jednego, a później do drugiego autobusu. Nasz samochód został w Muszynie, więc ruszyłyśmy do niego i pojechałyśmy zobaczyć ruiny zamku. Pogoda nam się bardzo udała. Tylko ten czas... Ilekroć jesteśmy na wakacjach, mamy problem żeby wyrobić się z czasem, ale to pewnie dlatego, że każde miejsce musimy dokładnie zobaczyć. 
Niedługo dodam podsumowanie, bo nasz wyjazd powoli dobiega końca. W następnym poście przeniesiemy się do pięknego, zabytkowego miasteczka na Słowacji. Była to moja pierwsza wizyta w tym kraju, ale z pewnością zapamiętam ją na dłużej.
Do następnego wpisu, Ola

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz